Martynka Martynka
4190
BLOG

EKSPERT WSKAZANY PRZEZ PROKURATURĘ, CZYLI NIEZALEŻNOŚĆ BADAŃ

Martynka Martynka Polityka Obserwuj notkę 56

W natłoku newsów, które każdego dnia zalewają nasz piękny kraj, umknęła niezwykle ciekawa i ważna wypowiedź prezesa firmy SmallGis Antoniego Łabaja na temat praktyk stosowanych przez prokuraturę wojskową w stosunku do firm wykonujących ekspertyzy na potrzeby śledztwa smoleńskiego. W wywiadzie udzielonym portalowi wpolityce.pl ujawnił, że ekspertyzę zleconą przez NPW, w zakresie analizy zdjęć satelitarnych z okresu przed i po katastrofie smoleńskiej, wykonywał ekspert, który został wytypowany i wskazany jego firmie przez prokuratorów:

Analiza została wykonana przez eksperta, którego myśmy zatrudnili. On został wskazany nam przez prokuraturę, musiał być przez nią zaakceptowany. Postawiono nam warunki dot. zatrudnionego eksperta”.

Antoni Łabaj pytany, czy w zamówieniu była mowa o brzozie, o którą miał zahaczyć tupolew odpowiedział dość zagadkowo, przemycając też inną, ciekawą informację:

Nie mogę potwierdzić ani zaprzeczyć. Nie ja wykonywałem tę analizę, wykonywał ją ekspert, który uzgadniał być może również jakieś szczegóły. (...) Tytuł zamówienia nie wskazywał jednak na temat brzozy. Nie wiem, czy w raporcie sprawa brzozy została nawet wspomniana”.

Co wynika z wyżej przytoczonych wypowiedzi? Okazuje się, że prokuratura, zlecając konkretne badania, czy, jak to brzmi w prawniczym żargonie, wywołując opinie biegłych, bynajmniej nie opierała się na niezależnych ekspertach, których zapewne nie brakuje w firmie SmallGis, ale narzuciła swojego, uprzednio przez nią wytypowanego. To właśnie wskazany przez PW człowiek miał wykonać  ekspertyzę, jednak pod szyldem niezależnej firmy. Nasuwa się pytanie, jakich to cech brakowało ekspertom pracującym w SmallGis, że konieczna była taka praktyka ze strony NPW? Czy w ogóle tego typu działania są czymś normalnym, często stosowanym w kontaktach prokuratura-firmy zewnętrzne, czy może jest to precedens wyłącznie na potrzeby tego konkretnego śledztwa?

W tej sytuacji warto zapytać o wiarygodność pozostałych ekspertyz i ludzi je wykonujących na zlecenie prokuratury wojskowej. Na ile były to rzeczywiście niezależne badania, a na ilu trzymała rękę prokuratura lub też inne siły, wskazując, jak w przypadku SmallGis,  kto ma je wykonywać?

W ciągu ostatnich trzech lat prokuratorzy prowadzący śledztwo smoleńskie wielokrotnie powoływali się na niezależnych ekspertów, których badania stanowiły podstawę do wygłaszanych opinii. Chodzi tu między innymi o ekspertyzę techniczną firmy ATM z dnia 15 lipca 2011 r. dotyczącą badania i analizy zapisów rejestratora parametrycznego lotu samolotu Tu-154M 101, co do której jest wiele zastrzeżeń. Czy podobnie, jak w przypadku SmallGis, prokuratura wytypowała i wskazała firmie ATM eksperta, który miał pod jej szyldem wykonywać badania tzw. polskiej czarnej skrzynki, czy też firma otrzymała propozycję nie do odrzucenia?  Pytania i wątpliwości wydają się zasadne z uwagi na błędną i nie do końca zrozumiałą metodologię zastosowaną przez firmę ATM przy odtwarzaniu danych zarejestrowanych w skrzynce parametrów lotu.


Możliwy do odczytania zapis rejestratora ATM QAR zakończył się 1,5 sekundy przed zanikiem zasilania elektrycznego w samolocie, w związku z czym zdecydowano się uzupełnić brakujące dane informacjami z kopii rosyjskiej czarnej skrzynki MŁP-14, przy której kopiowaniu nie było przedstawicieli strony polskiej. Jednak nie tylko uzupełniono zapis, ale usunięto ostatnie prawidłowo zapisane w okolicy TAWS38 pół sekundy z ATM QAR i zastąpiono je rosyjską kopią, nie wyjaśniając, dlaczego stosuje się ten zabieg.Warto w tym miejscu nadmienić, że oryginalny zapis ostatniej poprawnej połowy sekundy polskiej „czarnej skrzynki” nie został ujawniony do dziś. Przed uzupełnieniem zapisu ATM QAR nawet nie porównano ze sobą posiadanych kilku rosyjskich kopii z MŁP-14 w celu ustalenia ilości błędów w tej części materiału, którą zamierzano uzupełnić zapis ATM. Mało tego, zarekomendowano niewykonywanie dodatkowych kopii z rosyjskich rejestratorów, mimo, że dodatkowa, w ogóle nie użyta w Polsce kopia rejestratora eksploatacyjnego KBN-1-1, którą Polacy otrzymali od strony rosyjskiej, była wybrakowana i w ogóle nie zawierała danych z ostatnich sekund lotu.

Chciałabym też wiedzieć, czy zewnętrzny ekspert, cieszący się pełnym zaufaniem prokuratury, brał też udział w analizach zapisów CVR w krakowskim instytucie im. J. Sehna i w badaniu próbek z wraku TU 154 M? Jeżeli bowiem opisane przez prezesa SmallGis praktyki miały miejsce również w przypadku innych ekspertyz i badań zlecanych podmiotom zewnętrznym, to należy zadać sobie pytanie, czy aby na pewno są one w pełni wiarygodne?

 

http://wpolityce.pl/wydarzenia/65507-tylko-u-nas-kolejna-manipulacja-prokuratury-prezes-smallgis-przyznaje-w-zleconym-temacie-analizy-nie-bylo-nic-na-temat-brzozy

https://docs.google.com/file/d/0BwPwbhnBMeraeWpOQzZjN2VoLWs/edit?usp=sharing&pli=1

http://www.npw.gov.pl/491-Opinieiekspertyzy.html

 

 

 

 

Martynka
O mnie Martynka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka