Martynka Martynka
2830
BLOG

"SŁUŻBY ROSYJSKIE SĄ PORUSZONE I REAGUJĄ".

Martynka Martynka Polityka Obserwuj notkę 32

 

Jak wszyscy mogliśmy zaobserwować, po 10 kwietnia zostały uruchomione niebywałe wręcz siły, które miały za zadanie dezinformować i fałszować rzeczywistość, tak aby prawda o narodowej tragedii nigdy nie ujrzała światła dziennego. W te haniebne działania były zaangażowane zarówno media polskie i rosyjskie, a także wiele osób, które podawały się za ekspertów w dziedzinie lotnictwa. I nieistotne było, że dość swobodnie interpretowali  rzeczywistość, przykrawając ją do jedynej  słusznej tezy o błędzie pilotów i naciskach ze strony Prezydenta, a później generała Błasika. Liczył się szum, którego triumfalnie wyłoniło się kłamstwo z twarzą czekisty.

Na szczęście znalazło się grono osób, które postanowiły zaryzykować wiele, by poznać prawdę o śmierci polskiej delegacji w dniu 10 kwietnia 2010 roku. Mam tu przede wszystkim na myśli grono ekspertów współpracujących z Zespołem Parlamentarnym, spośród których największą rolę odegrali profesorowie Binienda i Nowaczyk.  Ci wysokiej klasy naukowcy postanowili udowodnić, że to, co dotychczas wiedzieliśmy o katastrofie smoleńskiej jest kłamstwem, tym bardziej porażającym, bo w osłanianie tego kłamstwa zaangażowane były instytucje państwa polskiego. Ostatnio ujawniona rozmowa E. Klicha z B. Klichem jest tego najlepszym, choc nie jedynym, przykładem.

Otóż wyżej wymienieni eksperci, wykorzystując fakt, że mieszkają  poza granicami Polski, co dawało im pełną swobodę badań naukowych, skupili wokół siebie grono ludzi szczerze zainteresowanych w wykazaniu punkt po punkcie zafałszowań oficjalnej wersji. W tym momencie matematyka, fizyka, mechanika stanęły naprzeciw szytej grubymi nićmi narracji. Wynik owego pojedynku jest jednoznaczny: 2+2=4 i nie chce być inaczej.

To jednak rozsierdziło twórców kłamstwa smoleńskiego na tyle, ze postanowili działać i to działać w sposób niejawny, typowy dla służb specjalnych. Oto w dzisiejszym wywiadzie dla jednego z portali Antoni Macierewicz ujawnił kulisy pracy ekspertów oraz ryzyko z jakim się ta działalność wiąże. Chodzi o planowaną międzynarodową konferencję w Pasadenie, na której jednym z głównych tematów ma być sprawa tragedii smoleńskiej.  Organizatorzy tego wątku, profesor Binienda, Nowaczyk oraz ich współpracownicy doświadczają nasilających się działań ze strony służb nie-amerykańskich:

Nie chodzi mi tutaj o środki medialne. Chodzi o daleko idące środki, po których każdy normalny człowiek musi poważnie rozważyć swoje dalsze działanie i zaangażowanie. Są to środki wskazujące na działanie nie-amerykańskich służb specjalnych. Tyle mogę powiedzieć”.

Okazuje się, że czynne zaangażowanie się w sprawę smoleńską jest obarczone najwyższym ryzykiem, a co najbardziej szokuje to fakt, iż dzieje się to nie tylko w Polsce, ale również za Oceanem, na terytorium USA.  Jest to chyba najlepsza ilustracja tego, co się dzieje w gronie osób odpowiedzialnych za katastrofę smoleńską.  Macierewicz mówi wprost:

„Mówię tutaj o naszych ekspertach ze Stanów Zjednoczonych. Oni doświadczyli i jeszcze raz powtarzam, nie są to naciski medialne, a sprawa jest naprawdę poważna. Zobaczymy jak dalej to się potoczy, będzie musiało to pociągnąć za sobą kontrreakcję, co jest oczywiste.

Mogę jeszcze dodać, że służby rosyjskie są wyraźnie poruszone tą konferencją i reagują”.

Szef Zespołu Parlamentarnego porusza również w wywiadzie szereg niezwykle ważnych spraw, jak choćby kwestię obecności na lotnisku Siewierny w dniu 10 kwietnia 2010 roku różnych formacji rosyjskich sił zbrojnych, w tym także Specnazu:

„To bardzo ważna informacja, niezwykle intrygująca. Wiemy to z zeznań świadków, którzy 10 kwietnia byli na miejscu katastrofy. Wydaje mi się, że pierwszym źródłem tej informacji byli miejscowi chłopcy, którzy byli w pobliżu lotniska i którzy zostali przepędzeni stamtąd przez żołnierzy specnazu. Jest taka ich wypowiedź zanotowana bodajże przez angielskiego dziennikarza. Słowa kilkunastoletnich chłopców można próbować podważać. Jest jednak i druga relacja świadcząca o tym, że jako pierwsi na miejscu byli żołnierze specnazu i jest już bardzo wiarygodna. Pochodzi od funkcjonariusza Biura Ochrony Rządu.

Sam teren lotniska, wokół lotniska tego dnia był niesłychanie nasycony różnymi służbami rosyjskimi. Tam była ogromna mobilizacja milicji, OMON-u, różnych jednostek wojskowych w tym również specnazu. Z relacji jakie znamy wynika, że inna sytuacja była w tym samym miejscu 7 kwietnia. A przypomnijmy, że wtedy w Smoleńsku był premier Władimir Putin. Były zachowane istotne środki ostrożności, ale koncentracja była wokół cmentarza w Katyniu, gdzie odbyły się uroczystości. 10 kwietnia było odwrotnie”.

Antoni Macierewicz odniósł także do tajemniczej śmierci eksperta lotniczego Dariusza Szpinety:

„Inaczej natomiast wygląda ostania kwestia, czyli śmierć pana Szpinety. Ten człowiek naprawdę był zaangażowany w sprawę Smoleńska i co do tego nie mamy żadnych wątpliwości”.

 Okazuje się, że w XXI wieku, w biały dzień, w środku Europy może zginąć w tajemniczych okolicznościach Prezydent wraz z całym dowództwem WP , a ci, którzy próbują zrekonstruować przebieg wydarzeń są zastraszani i szykanowani. Co więcej, giną ludzie, którzy służyli wiedzą w rozwikłaniu zagadki tej największej po 1945 roku tragedii narodowej.

Żyjemy w czasach niezwykle trudnych, wymagających heroizmu od tych, którzy nie chcą żyć w kłamstwie.

http://rebelya.pl/post/487/macierewicz-polskie-wadze-ukryy-jednoznaczne-do

 

 

 

 

Martynka
O mnie Martynka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka