Martynka Martynka
4410
BLOG

"NA BIEŻĄCO I ROBOCZO", CZYLI NIE MAMY PANA PŁASZCZA

Martynka Martynka Polityka Obserwuj notkę 54
 
Katastrofa smoleńska została zgodnie uznana przez parlament RP za największą tragedię w powojennej historii Polski. Można się było wówczas spodziewać, że rząd, instytucje państwa polskiego uczynią wszystko, co w ich mocy, aby wyjaśnić okoliczności śmierci Prezydenta Polski oraz członków delegacji. Jednak z każdym dniem dochodziły coraz bardziej zdumiewające informacje, początkowo ubierane w zgrabne kostiumy kłamstw, setki wrzutek dezinformacyjnych oraz podłych pomówień załogi, generała Błasika i nieżyjącego Prezydenta. Każdy, kto mówił o nieprawidłowościach, o celowych fałszerstwach, o zaniedbaniach ze strony rządu RP był odsądzany od czci i wiary i odsyłany do natychmiastowego leczenia psychiatrycznego.
A jednak to  spiskowcy, oszołomy smoleńskie miały rację, co pokazują dobitnie wydarzenia ostatnich tygodni. Oto bowiem pod naporem nauki upadła ikona smoleńskiego kłamstwa, brzoza, której hołd składali  prezydenci Polski i Rosji oraz całe rzesze ludzi urzeczonych moskiewsko-warszawskimi kłamstwami . Samolot nie lądował, a spadał od 100 metrów, nie zawadził o brzozę, leciał dużo wyżej i nie wykonał beczki.
Dzisiaj okazało się, że rząd całkowicie „położył” sprawę śledztwa smoleńskiego, do czego z rozbrajającą szczerością   przyznał się w oficjalnym piśmie skierowanym na ręce mecenasa Rogalskiego.  
Co z niego wynika? Wszystkie decyzje były podejmowane przez Rosjan, a rząd polski jedynie werbalnie je akceptował. Werbalnie, bo żadnych ustaleń, ani decyzji nie ma na papierze! Nie istnieje żaden dokument w sprawie rozpoczęcia procedury badania największej, powojennej katastrofy Polski. Wszystko odbyło się na gębę, jak mówi pismo -  konkludentnie:
„Zgoda na zastosowany przez Federację Rosyjską reżim prawny została udzielona w formie konkludentnej. Nie było odrębnej decyzji Prezesa Rady Ministrów i Rady Ministrów w tej sprawie. Konsultacje w tym zakresie były dokonywane na bieżąco i roboczo, w czasie umożliwiającym natychmiastowe podjęcie badania przyczyn katastrofy, dlatego nie miały formy dokumentów w rozumieniu art. 6 ust. 2 ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej”.
 
Oznacza to również, iż żadne ustalenia, decyzje dotyczące śledztwa smoleńskiego nie zostały skierowane do ONZ, a to z kolei uniemożliwia zwrócenie się pomoc do tej organizacji w sprawie nieprawidłowości w śledztwie. A zatem w przestrzeni międzynarodowej, prawnej nie ma czegoś takiego, jak katastrofa smoleńska, bo rząd Tuska nie dopełnił koniecznych procedur, wymaganych przy tego typu zdarzeniach. Największa tragedia powojennej Polski nawet nie została odnotowana w odpowiednich instytucjach, nie nadano jej właściwego biegu. Można by rzec, że jej w ogóle nie było! Katastrofa? Jaka katastrofa!
Nie chce się wierzyć, że uczyniono to wyłącznie przez przypadek, pomyłkę, czy z niewiedzy. Aż tak nisko nie oceniam pana Tuska i jego ludzi.
 
 
 

 

 

Martynka
O mnie Martynka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka