Martynka Martynka
764
BLOG

DZIWNA PROPOZYCJA TUSKA

Martynka Martynka Polityka Obserwuj notkę 8

 Jestem w trakcie lektury „Ostatniego wywiadu” z Lechem Kaczyńskim, autorstwa Łukasza Warzechy. Książka wyśmienita, pokazująca postać Lecha Kaczyńskiego takim, jakim był w rzeczywistości człowiekiem i prezydentem – ciepłym, szczerym, prawdziwie zatroskanym o Polskę, Polaków, rozumiejący prawa historii i geopolityki . Z tej właśnie perspektywy starał się budować silę  państwa polskiego, jego nowoczesne oblicze, w przywiązaniu do tradycji i przeszłości. Niewielu to rozumiało, wielu nie chciało tego zrozumieć, bojąc się, że zmian, jakich chciał prezydent  w Polsce , mogą zagrozić ich status quo. Czytając ów wywiad, ostatni wywiad ze Ś.P Prezydentem uświadomiłam sobie, jak wielką stratę ponieśliśmy jako państwo tragicznego 10 kwietnia pod Smoleńskiem, stratę nie do odrobienia, podobnie jak w Katyniu. Najgorsze jest to, że Lech Kaczyński, jako szczery, uczciwy patriota, państwowiec,  był w nieprawdopodobny sposób oczerniany, obrażany, niszczony medialnie. To, że niewielu go broniło, ze większość przyłączyła się do chóru Palikota, będzie hańbą naszego pokolenia już na zawsze. Nie damy rady wymazać tej hańby z historii.

W wywiadzie zastanowiła mnie pewna wypowiedź Lecha Kaczyńskiego na temat jego spotkań z premierem Tuskiem. Rzecz znana, jednak  jak zdążyłam się zorientować niezbyt forsowana  w mediach, niewielu dziennikarzy „drążyło” ten temat, choć na to zasługiwał. Chodzi o sprawę wycofania kandydatury Donalda Tuska ze startu w wyborach prezydenckich. Okazuje się, ze zanim Tusk zdecydował się ,z niezrozumiałych dla mnie do dzisiaj powodów nagle zrezygnować z kandydowania na urząd prezydenta RP,  spotkał się pod koniec roku 2009 lub na samym początku 2010 z urzędującym wówczas prezydentem Kaczyńskim, celem przedstawienia pewnej propozycji. Pozwolę sobie przytoczyć słowa Lecha Kaczyńskiego:

„…było jeszcze spotkanie , podczas którego pan premier Tusk zaproponował mi, żebyśmy obaj wycofali się z kandydowania w wyborach prezydenckich. Propozycja była bardzo kusząca: on pozostałby premierem, a ja byłym prezydentem (śmiech)”.

Czy kiedykolwiek była taka sytuacja, aby premier rządu udawał się do urzędującego prezydenta, który naturalnie, jak wszędzie na świecie będzie się ubiegał o reelekcję i składa mu propozycję rezygnacji ze startu w wyborach?? Przecież w krajach demokratycznych eliminacja przeciwników odbywa się w drodze wyborów, dlaczego Lech Kaczyński miałby  zrezygnować ze startu w wyborach, przecież byłoby to odebrane jako kapitulacja?? Nie daje mi spokoju ta sprawa, zwłaszcza w obliczu tego, co się działo po 10 kwietnia. Czyżby to była propozycja z tych „ nie do odrzucenia”??

Proroczo i złowieszczo brzmią dzisiaj słowa Prezydenta Kaczyńskiego o podejściu PO do prawa, konstytucji, szczególnie w kontekście przejęcia władzy 10 kwietnia:

Oni (PO) w ogóle nie rozumieją konieczności przestrzegania pewnych reguł, nawet konstytucyjnych”.

Martynka
O mnie Martynka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka